siedze na pomoscie. zachodzi slonce.malina jest w berlinie ze swoja klasa. maz wroci ze spotkania pozna noca. taki wieczor we wlasnym rytmie.
widzialam dzis ogloszenie na facebooku, ze ktos sprzedaje mebloscianke. taka blyszczaca mebloscianke, jaka kazdy kiedys mial i pozbyl sie jej z lomotem drewna zrzucanego ze chodow. a tu prosze: taka mebloscianka jest kultowa, droga i kazdy ja chce. kazdy kto ma ze 20 lat chyba. poczulam sie troche staro. zagladacie zu jeszcze? strasznie mi sie chce pisac, ale jakos nie moglam sie tu zalogowac ze dwa miesiace.
troche choruje. tak na wszystko i na nic. pani przebadala mi krew i zapytala: przyszla tu pani sama? na piechote? no tak. sama i na piechote. mam niedaleko przeciez. lekarka pokrecila glowa, bo jak sie ma takie wyniki krwi jak moje to sie lezy i na nic nie ma sily. wyslala mnie na rozne badania, bo wejscie po 6 schodkach bylo dla mnie jak przebiegniecie maratonu. w hamburgu niedawno podbieglam do sbahnu – 20 metrow moze? moze 30? – i… nie wsiadlam do niego, nie mialam sily. zbadalam wiec sobie wszystkie wnetrznosci i jest w sumie niezle. o zoladek musze dbac, ale bede zyla. pani podlaczyla mnie dwa razy w ciagu dwoch tygodni pod kroplowke i w zyle wlalo mi sie wysoko skoncentrowane zelazo, drogie jakby to bylo zloto, ale zadzialalo jak zywa woda i rzeczywiscie czuje sie lepiej. mialam dwa tygodnie zwolnienia. bardzo chcialabym tu napisac, ze czytalam, spacerowalam, odpoczywalam jak mi zalecono, ale to nieprawda. prawda jest taka, ze nie umiem odpoczywac ani cieszyc sie z niczego. pomyslalam, ze moze mam jakas depresje, ale lekarka powiedziala, ze to przez to zelazo. pewnie przez zelazo i glupie wiadomosci polityczne. obiecuje sobie ich nie czytac, ale czytam i sie denerwuje.
malina konczy za trzy tygodnie 10 klase. bedzie miala genialne swiadectwo. niedlugo bedzie zdawala egzamin na trenera zeglarskiego. maz zdrowy znow. roze kwitna w tym roku jak szalone. czytam biegunow olgi tokarczuk. caly czas sie denerwuje, ze zaraz dotre do konca ksiazki, wiec dawkuje ja sobie jak delicje.
pozdrawiam was serdecznie, wieczorowo – slonce juz zaszlo – i ide do domu. dobranoc.
