cos mi sie tak z dusza czy z cialem porobilo, ze od kilku miesiecy boje sie latac. zawsze latalam czesto, ale wsiadalam do samolotu, zasypialam zanim wystartowal i juz. latam przynajmniej raz w tygodniu i tak sie nie da zyc. przy najmniejszej turbulencji dlawie sie wlasnym sercem. wczoraj siedzialam na lotnisku i zastanawialam sie czy nie wziac taksowki i nie uciec z lotniska na dworzec i wrocic do domu pociagiem. ale chcialam zdazyc na kolacje i zamiast 5 godzin w pociagu wybralam 50 minut samolotem. przez opoznienie i tak stracilam ponad trzy godziny, wiec potem te 50 minut siedzialam, balam sie, zalowalam i wysiadlam nieprzytomna. musze pojsc na taki kurs pomagajacy zwalczyc strach. inaczej zwariuje chyba.
strach
Opublikowano