bardzo boje sie smierci i nie moge zniesc mysli o ziemi, trumnie, grobie. rok temu wbudowalismy kominek w domu i jakos mnie ten kominek oswoil z mysla " co potem". ilekroc wybieram popiol i podsypuje nim roze mysle sobie, ze tez tak chce, zeby maz potem podsypal moja ulubiona roze w ogrodzie. odkad tak o niej mysle zamienila sie w krzew i kwitnie jak wariatka. ostatniego lata zakwitla chyba 4 czy 5 razy!!! i taka iloscia pakow, ze balam sie, ze sie zlamie. moze ona juz sie na mnie cieszy? roza nazywa sie astrid lindgren
